Enjoy!
- Co ona powiedziała?-
Wysyczałem.
- Że jesteś kretyńskim
dupkiem.- Powiedział JR, dławiąc się ze śmiechu, ale gdy tylko poczuł na sobie
karcący wzrok kolegów od razu zamilknął.
- Już ja jej dam
kretyńskiego dupka.- Zacisnąłem dłonie i zacząłem obmyślać jak się odegrać na
niej…
Kolejny dzień zaczął się spokojnie. Weszłaś do szkoły i nie
zauważyłaś tej wkurzającej blond czupryny ani tej jego trupy. Odtańczyłaś
wewnętrzny taniec radości i z uśmiechem ruszyłaś w stronę klasy.
- Buuuuuuuuuuuuu.- Ktoś z entuzjazmem rzucił się na Twoje
plecy.- Jak się masz?- Powiedziała z entuzjazmem Twoja koleżanka, ___ (wpisz
imię najlepszej koleżanki).
- A jest świeeeeeeeeetnie.-Zaśmiałaś się.- Nie ma mojego
blond dręczyciela i od razu życie staje się piękniejsze, czyż nie?- Uśmiechnęłaś
się szeroko. ____ uśmiechnęła się do Ciebie i zajęłyście miejsce na ławce przed
klasą i zaczęłyście zawzięcie rozmawiać.
( w innej części szkoły)
- Stary, zaczekaj.- Krzyknął JR, usiłując dogonić swojego przyjaciela.
- Co chcesz?- Odburknąłem wkurzony.
( w innej części szkoły)
- Stary, zaczekaj.- Krzyknął JR, usiłując dogonić swojego przyjaciela.
- Co chcesz?- Odburknąłem wkurzony.
- Co Ty się tak tej
panny uczepiłeś? Zrobiła Ci coś?- Spytał, gdy w końcu się zatrzymałem i
zacząłem się zastanawiać nad jego pytaniem. Właściwie czemu się jej uczepiłem?
Nic mi nie zrobiła ani nic.
- Nie Twoja sprawa!- Krzyknąłem i przypadkowo potrąciłem jakiegoś pierwszoklasistę.
- Uważaj jak łazisz!- Krzyknął i dość mocno popchnął mnie na ścianę.
- Uważaj sobie.- Syknąłem i odszedłem. Nie chciałem sobie robić problemów. Po chwili wszedłem do klasy i zauważyłem ją. Jak zwykle była uśmiechnięta. Stanąłem tak i zacząłem się na nią gapić.
- Chodź stary.- Powiedział JR i ruszył w stronę naszej ławki. Przechodząc koło dziewczyn „przypadkowo” kopnąłem jej plecak.
- Sorry.- Rzuciłem chamsko i z wrednym uśmieszkiem usiadłem w ławce.
- No patrz jaka z niego świnia!- Syknęłam do mojej sąsiadki z ławki.
- Nigdy tak się nie zachowywał, nigdy. Co się mu stało? Tego nie wie nikt.
- Jak to nie zawsze taki był? To jaki był wcześniej?- Spytałaś zdziwiona, bo jakoś go sobie innego nie potrafiłaś wyobrazić.
- Nie Twoja sprawa!- Krzyknąłem i przypadkowo potrąciłem jakiegoś pierwszoklasistę.
- Uważaj jak łazisz!- Krzyknął i dość mocno popchnął mnie na ścianę.
- Uważaj sobie.- Syknąłem i odszedłem. Nie chciałem sobie robić problemów. Po chwili wszedłem do klasy i zauważyłem ją. Jak zwykle była uśmiechnięta. Stanąłem tak i zacząłem się na nią gapić.
- Chodź stary.- Powiedział JR i ruszył w stronę naszej ławki. Przechodząc koło dziewczyn „przypadkowo” kopnąłem jej plecak.
- Sorry.- Rzuciłem chamsko i z wrednym uśmieszkiem usiadłem w ławce.
- No patrz jaka z niego świnia!- Syknęłam do mojej sąsiadki z ławki.
- Nigdy tak się nie zachowywał, nigdy. Co się mu stało? Tego nie wie nikt.
- Jak to nie zawsze taki był? To jaki był wcześniej?- Spytałaś zdziwiona, bo jakoś go sobie innego nie potrafiłaś wyobrazić.
- No był przede wszystkim normalny. Nie rządził się, był
przyjacielski dla każdego. Był ulubieńcem nauczycieli nie tylko przez swoje
dobre stopnie, ale też dzięki temu, że chętnie się angażował w wydarzenia
organizowane przez szkołę, chętnie zostawał po lekcjach, by pomóc swoim kolegom
w lekcjach. Brał udział w wielu konkursach przedmiotowych, zdobywając na nich
bardzo wysokie miejsca, czym zaskarbił sobie sympatię dyrektorki. Ale potem coś
się stało. To była zmiana z dnia na dzień. Jednego dnia przyjazny uczeń, a na
drugi zimny drań, którego można oglądać do dziś- Westchnęła i złapała oddech,
by kontynuować swoją wypowiedź.- Nikt nie jest zadowolony. Krążą różne plotki
na temat tej przemiany. Jedna z nich to taka, że do szkoły zostali przeniesieni
JR,Baekno i Aron, którzy przeciągnęli go na złą stronę. Tak trzymają się w
piątkę: on, JR, Baekho, Aron i Minhyun. Ten ostatni jest z nich
najnormalniejszy. Z nim idzie spokojnie porozmawiać.
- To dziwne, że w tak krótkim czasie przeszedł tak wielką przemianę.- Powiedziałaś wciąż jeszcze zaskoczona.
- No nie? Podobno coś ukrywa, lecz nikt nie wie co. Zawsze po szkole szli z chłopakami na kręgle a od jakiegoś miesiąca Ren wraca sam. Ale czy wraca do domu? Tego nikt nie wie, bo nikt nie miał na tyle odwagi, by za nim pójść. Wszyscy czują wobec niego respekt i boją się go. Raz spuścił łomot jakiemuś chłopaczkowi.
- To dziwne, że w tak krótkim czasie przeszedł tak wielką przemianę.- Powiedziałaś wciąż jeszcze zaskoczona.
- No nie? Podobno coś ukrywa, lecz nikt nie wie co. Zawsze po szkole szli z chłopakami na kręgle a od jakiegoś miesiąca Ren wraca sam. Ale czy wraca do domu? Tego nikt nie wie, bo nikt nie miał na tyle odwagi, by za nim pójść. Wszyscy czują wobec niego respekt i boją się go. Raz spuścił łomot jakiemuś chłopaczkowi.
- Za co?- Wybałuszyłaś oczy na dziewczynę.
- Chłopaczek był nowy, nie wiedział jeszcze jakie prawa rządzą w tej szkole i przypadkowo kopnął plecak Rena. A że ten miał bardzo zły humor nawet nie wysłuchał przerażonego chłopaka, tylko go pobił. Nie został wydalony ze szkoły, ale dostał jakąś karę do odrobienia w schronisku albo domu dziecka. Już nie pamiętam. A małego rodzice wypisali ze szkoły i podobno uczy się teraz prywatnie.
- Chłopaczek był nowy, nie wiedział jeszcze jakie prawa rządzą w tej szkole i przypadkowo kopnął plecak Rena. A że ten miał bardzo zły humor nawet nie wysłuchał przerażonego chłopaka, tylko go pobił. Nie został wydalony ze szkoły, ale dostał jakąś karę do odrobienia w schronisku albo domu dziecka. Już nie pamiętam. A małego rodzice wypisali ze szkoły i podobno uczy się teraz prywatnie.
- W sumie Ren wygląda na takiego typa, który za spojrzenie
rozkwasiłby Ci twarz.- Powiedziałam i zaśmiałam się. Zadzwonił dzwonek na
lekcje a ja wciąż zaintrygowana historią opowiedzianą przez przyjaciółkę nie
mogłam się na niej skupić. Cały czas zastanawiałam się nad przyczyną przemiany
Rena. Co mogło go aż tak zmienić? Czy była to wina przybyłych chłopaków? A może
coś innego? Delikatnie odwróciłam głowę i spojrzałam na niego. Patrzył prosto na tablicę, ale jego myśli
były gdzie indziej. Wzrok był pusty, czułam, jakby był nieobecny. Kiedy tylko
obrócił głowę i spojrzał na mnie, odwróciłam nerwowo głowę, nie chcąc mieć
potem problemów.
- Już to zrobiłeś?- Spytał JR zaglądając przez ramię do mojego zeszytu.
- No tak.- Powiedziałem beznamiętnie.
- Już to zrobiłeś?- Spytał JR zaglądając przez ramię do mojego zeszytu.
- No tak.- Powiedziałem beznamiętnie.
- Od kiedy Ty taki
mistrz z matematyki jesteś?- Skrzywił się JR, ale po chwili wziął mi zeszyt i
szybko spisał rozwiązanie. Cholera! Zapomniałem, że miałem się nie wyróżniać,
przecież ja nieuk jestem. Patrzyłem pusto na tablicę, na której pojawiały się
rozwiązania zadań. Widziałem je i myślałem „To da się szybciej zrobić”, „Po co
sobie komplikować zadanie, skoro można zrobić je w 5 minut przy pomocy jednego
prostego wzoru?” Szczerze mówiąc tęskniłem za czasami kiedy byłem szanowanym
uczniem. Nagle poczułem na sobie czyiś wzrok. Obróciłem się i zobaczyłem ____,
patrzącą na mnie. Było w tej dziewczynie coś, co mnie intrygowało. Ale co to
było? Już miałem się do niej uśmiechnąć, ale odwróciła się. Dzwonek oznajmił
koniec lekcji. Jak zawsze spakowałem się jako ostatni wyszedłem z Sali,
tłumacząc się dyżurem za karę. Chłopaki zawsze to łapali i nie czekali na mnie,
co było wręcz idealne. Kiedy byłem pewien, że wszyscy wyszli, powolnym krokiem
wyszedłem ze szkoły i skierowałem się w stronę przedmieścia.
- Nareszcie koniec!- Powiedziała moja przyjaciółka, zadowolona z końca matematyki.- To co, idziemy dziś na pizzę po szkole?
- Chętnie, ale dziś zostanę dłużej. Nie ogarniam tego tematu z matmy i mam nadzieję, że matematyca wytłumaczy mi go. W końcu za tydzień sprawdzian.- Powiedziałam. Przyjaciółka ze zrozumieniem kiwnęła głową, uściskała mnie i wybiegła ze szkoły zapewniając, że następnym razem mi nie odpuści. Kiedy tylko wyszła, pobiegłam do drzwi i powolnym krokiem ruszyłam w tą samą stronę co Ren. Ucieszyłam się, że łyknęła moje kłamstwo i nie musiałam się jej tłumaczyć z tego co chcę zrobić. Pomału szłam za chłopakiem, który ani razu się nie odwrócił. Szliśmy pomału, jego krok był opanowany, słychać było muzykę wychodzącą z jego słuchawek. Była to jedna z Twoich ukochanych piosenek _______ (tu jest miejsce na Waszą ukochaną piosenkę). Aż się sama do siebie uśmiechnęłaś. Fajnie, że chłopak ma podobny gust do Ciebie. Może kiedyś nawet pogadacie na temat ulubionego artysty. Z chwili zamyślenia wyrwał Cię klakson samochodu. Przestraszyłaś się, że chłopak mógł się odwrócić i Cię przyłapać, ale on jakby nigdy nic dalej szedł przed siebie. Po 10 minutach drogi dotarliście w tajemnicze miejsce. Chłopak wszedł do środka wielkiego budynku. Postanowiłaś nie wchodzić za nim, tylko zabrałaś się za analizowanie budynku. Był on kilkupiętrowy, na każdym piętrze rząd idealnie czystych okien, gdzie nie gdzie mały balkon. Podwórze też było niczego sobie. Kiedy zobaczyłaś stojące z boku huśtawki, piaskownicę, zjeżdżalnię i inne tego typu sprzęty, zaczęłaś zastanawiać się co się mieści w tym budynku. Podeszłaś zaciekawiona do drzwi i przeczytałaś napis na czerwonej tabliczce. Wybałuszyłaś oczy. Nie wierzyłaś, że Ren mógłby przychodzić do tego miejsca, przecież on nie ma serca….. Chyba że? Wzięłaś głęboki oddech i niepewnym krokiem otworzyłaś drzwi budynku, który jak już wiedziałaś był domem dziecka.
- Nareszcie koniec!- Powiedziała moja przyjaciółka, zadowolona z końca matematyki.- To co, idziemy dziś na pizzę po szkole?
- Chętnie, ale dziś zostanę dłużej. Nie ogarniam tego tematu z matmy i mam nadzieję, że matematyca wytłumaczy mi go. W końcu za tydzień sprawdzian.- Powiedziałam. Przyjaciółka ze zrozumieniem kiwnęła głową, uściskała mnie i wybiegła ze szkoły zapewniając, że następnym razem mi nie odpuści. Kiedy tylko wyszła, pobiegłam do drzwi i powolnym krokiem ruszyłam w tą samą stronę co Ren. Ucieszyłam się, że łyknęła moje kłamstwo i nie musiałam się jej tłumaczyć z tego co chcę zrobić. Pomału szłam za chłopakiem, który ani razu się nie odwrócił. Szliśmy pomału, jego krok był opanowany, słychać było muzykę wychodzącą z jego słuchawek. Była to jedna z Twoich ukochanych piosenek _______ (tu jest miejsce na Waszą ukochaną piosenkę). Aż się sama do siebie uśmiechnęłaś. Fajnie, że chłopak ma podobny gust do Ciebie. Może kiedyś nawet pogadacie na temat ulubionego artysty. Z chwili zamyślenia wyrwał Cię klakson samochodu. Przestraszyłaś się, że chłopak mógł się odwrócić i Cię przyłapać, ale on jakby nigdy nic dalej szedł przed siebie. Po 10 minutach drogi dotarliście w tajemnicze miejsce. Chłopak wszedł do środka wielkiego budynku. Postanowiłaś nie wchodzić za nim, tylko zabrałaś się za analizowanie budynku. Był on kilkupiętrowy, na każdym piętrze rząd idealnie czystych okien, gdzie nie gdzie mały balkon. Podwórze też było niczego sobie. Kiedy zobaczyłaś stojące z boku huśtawki, piaskownicę, zjeżdżalnię i inne tego typu sprzęty, zaczęłaś zastanawiać się co się mieści w tym budynku. Podeszłaś zaciekawiona do drzwi i przeczytałaś napis na czerwonej tabliczce. Wybałuszyłaś oczy. Nie wierzyłaś, że Ren mógłby przychodzić do tego miejsca, przecież on nie ma serca….. Chyba że? Wzięłaś głęboki oddech i niepewnym krokiem otworzyłaś drzwi budynku, który jak już wiedziałaś był domem dziecka.
Zapraszam Was także na nasz fanpage, gdzie informujemy Was o planowanych nowościach a może i wkrótce o konkursie :D
https://www.facebook.com/MyKoreanDreams?fref=ts
KOCHAM *O* ♥
OdpowiedzUsuńCiekawie się zapowiada, tylko przydałoby się większe wytłumaczenie czemu Ren udaje nieuka itp.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję,że nie będzie trzeba czekać tak długo na kolejną część.
Przecież są Swięta!*miło się uśmiecha* i jest trochę więcej czasu.
Prosiłabym Cię byś dodała jak najszybciej kolejną część i nie zwlekała do ferii.
Pozdrawiam,Zuza.
Już zaczęłam ją pisać :)
UsuńA czemu udaje nieuka wyjaśni się w pewnej ważnej rozmowie z bohaterką :)
Super
OdpowiedzUsuńDawaj więcej,więcej,więcej,więcej XD
Bad Ren ajhskahszkajbzsajmjjahajakjaajjajhaiaugahiuyfdfghjkjhgfghjklkjhjjhghhg^o^
Mózg mi wysiadł xD
Tylko jak byś mogła usunąć tą weryfikacje obrazkową
Strasznie, ale to strasznie mnie to wkurza; /
w przeciewieństwie do Rena ja nie muszę udawać nieuka bo ja nim jestem
OdpowiedzUsuńA z matematyki to jestem głąb nad głąbami
Świetne. <33
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnej części. Pozdrawiam. *.*
~Saranghae~ <3 Dawaj mi tu następne części ale już!!!!!
OdpowiedzUsuńŚwietne Prosze napisz następną część ( ^.^ )
OdpowiedzUsuńSzkoda, że niema kolejnych części:( ale mam nadzieje, że nie długo się pojawią. Życzę weny.
OdpowiedzUsuńDobra wiadomość :)
UsuńDziś wstawię kolejną część :)
Kiedy ciąg dalszy ?? Nie mogę się doczekać !!
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz. Kiedy nastepny rozdział?
OdpowiedzUsuń