wtorek, 30 kwietnia 2013
Przemiana(Ravii,VIXX)
- Patrz kto idzie!-Szepnęła Ci do ucha Twoja przyjaciółka, Sara,a Twoje oczy natychmiastowo zwróciły się w stronę idącego środkiem korytarza chłopaka. Zawsze nienaganny , modny styl, włosy w nieładzie i ten paraliżujący uśmiech. Tak, to był Ravi, najpopularniejszy chłopak w szkole. Wśród kumpli cieszył się szacunkiem, nauczyciele go uwielbiali, gdyż udzielał się w szkole. I oczywiście dziewczyny. Chyba nie było w szkole dziewczyny, której serce nie zabiłoby mocniej na jego widok. Latały za nim wszystkie panny prócz Ciebie. Jakoś Cię nie kręcił . W sumie to lepiej dla zakochanych w nim dziewczyn, mają większe szanse. A propo dziewczyn, mimo, iż Ravi wogóle Ci się nie podobał, widziały w Tobie konkurentkę. Dlaczego? Byłaś najpiękniejszą dziewczyną w szkole, tak samo jak Ravi lubianą przez nauczycieli.
-Wielkie mi rzeczy.-Powiedziałaś i odwróciłaś się plecami do tłumu, namiętnie szukając zeszytu w szafce.
-Cześć ___.-Usłyszałaś znajomy głos. Tak, to był on.
-Cześć Ravi.-Powiedziałaś, po czym szybko ulotniłaś się do klasy. Już widziałaś miny `fanek` chłopaka, jak je pieszczotliwie nazywałaś. Nienawidziły Cię za to, że rozmawiałaś z Raviim. Poprawka, to on rozmawiał stale z Tobą, zagadywał o pierdoły. Nie przepadałaś za nim zbytnio. Mimo tego, iż miał dobre wyniki w nauce, to był także zakochanym w sobie egoistą. Ty taka nie byłaś. Tylko w ocenach byliście podobni. Kiedy on popisywał się przed panienkami, lub chodził na zakupy, Ty szłaś do schroniska dla zwierząt a potem do domu starców. Uwielbiałaś pomagać. To sprawiało Ci straszą przyjemność. Uwielbiałaś widzieć radość w oczach zwierząt i uśmiech na ustach staruszków, którego powodem byłaś Ty i Twoja pomoc. Lekcje dobiegły końca. Szybko wyszłaś z sali, gdyż o 14:00 miałaś zjawić się w schronisku. Gdy wychodziłaś z klasy, zauważyłaś szkolnego przystojniaka idącego w Twoim kierunku. W celu uniknięcia z nim konfrontacji, szybkim krokiem udałaś się w stronę bramy szkolnej i w ostatniej chwili złapałaś autobus.
Po pięciu minutach jazdy dotarłaś do celu. Schronisko było położone na jednej z bocznych uliczek w centrum miasta. Uśmiechnęłaś się, gdy usłyszałaś pisk szczeniaków. Zauważyłaś, jak jeden wyrwał się ze smyczy opiekunowi i popędził jak szalony w Twoją stronę.
-Nuka, też się cieszę,że Cię widzę.-Powiedziałaś z uśmiechem do , wzięłaś go na ręce i przytuliłaś, na co psiak polizał Cię w policzek.
-No, tęskniła za Tobą.-Powiedział uśmiechnięty Kai. Uwielbiałaś tego chłopaka. Przyjaźniliście się o 3 lat, kiedy to zawitałaś do schroniska jako nowy wolontariusz. Od razu polubiłaś się z chłopakiem, z którym zaczęłaś spędzać wiele czasu, pomagając zwierzętom.
-Ja też za nią tęskniłam.
-A za mną to nie?-Powiedział Kai z udawaną złością. Widząc to, zaczęłaś się śmiać przytuliłaś chłopaka, a on podniósł Cię i zakręcił Tobą.
-Dobra już puść.-Powiedziałaś, a chłopak posłusznie postawił Cię na ziemi.
-Wiesz,że ma do nas dojść nowy wolontariusz?-Szepnął Ci do ucha, jakby to był wielki sekret. Zdziwiłaś się wielce, gdyż jak Ci było wiadomo, w schronisku jest wystarczająco wolontariuszy. Cały czas kłębiło Ci się w głowie pytanie kim jest owy nowicjusz. Kiedy weszliście do budynku, w którym znajdowała się administracja schroniska, zaniemówiłaś. Obok szefa stał nie kto inny jak Ravii. Zatkało Cię. Wszędzie byś się go spodziewała, ale nie tutaj. Przecież ten laluś odpadnie po pierwszym dniu.1
-Witajcie. Poznajcie naszego nowego wolontariusza, Raviego. Bardzo proszę, ____ odprowadź go po schronisku. Od dziś będziecie razem pracować a Kai dołączy do Lizy, jej partner się rozchorował i musisz go zastąpić. Zaczynasz od teraz.-Chłopak słysząc te słowa spojrzał na Ciebie smutnym wzrokiem, po czym poszedł ze spuszczoną głową do boksu, w którym znajdowały się konie. Wszyscy wyszli z budynku, zostałaś tylko Ty i Ravi.
-Ruchy, muszę Cię szybko oprowadzić i trzeba zacząć pracę. W milczeniu oprowadziłaś go po całym schronisku, a pod koniec wręczyłaś mu szybko łopatę, miotłę,rękawiczki i wszystko co było potrzebne do wysprzątania bud, klatek, boksów.
-A po co mi to?-Spytał z niedowierzaniem, patrząc na sprzęty, które mu `ofiarowałaś`.
-Hmmm.. jakby Ci to powiedzieć-zaczęłaś sarkastycznie-To nie jest Twój czysty pokój, sprzątany przez służbę. To jest schronisko, tu jest pełno brudnych i zapchlonych zwierząt,jakbyś to powiedział. Tu nikt za Ciebie niczego nie zrobi, powinieneś to wiedzieć zgłaszając się na wolontariat. A teraz do roboty!!-Powiedziałaś po czym zabrałaś się do czyszczenia budy Nuki i jej rodziny. Do chłopaka chyba coś dotarło, bo sam z siebie wziął miotłę i zaczął zamiatać odchody psiaków. Patrzyłaś na niego wielkimi oczami. Chłopak uchwycił Twój wzrok.
-No co? Wcale nie jestem taki, jak ludzie gadają.-Powiedział, po czym wrócił do dalszej pracy.
-Jesteś pewien? Bo Twoje zachowanie mówi coś innego.
-Bo w szkole muszę udawać. Inaczej byłbym nikim.
-Aha, czyli uważasz,że bycie sobą to zło?-Spytałaś.
-Może w przypadku innych nie, ale w moim tak. Przecież nie byłbym lubiany.
-Tyle,że wiesz. Osoby, które są Twoimi przyjaciółmi aktualnie, lubią Cię w masce. A jeśli pokażesz im swoją prawdziwą twarz, to jak są prawdziwi, nie będą zważać na to wszystko co masz. Bo prawdziwy przyjaciel to osoba, która lubi Cię za to jaki jesteś naprawdę, a nie za Twój wygląd, majątek. Bo jak tego mogłoby Ci kiedyś zabraknąć, to mogą Cię opuścić, bo już nie będziesz taki fajny.Także zastanów się która opcja jest lepsza: mieć prawdziwych przyjaciół i być sobą, czy przywdziać maskę i mieć przyjaciół, o ile można ich tak nazwać, dla których jesteś na drugim planie.-Powiedziałaś i poszłaś dalej wykonywać swoje obowiązki zostawiając zamyślonego chłopaka. Po pół godzinie chłopak podbiegł do Ciebie i wziął Cię w objęcia.
-Dziękuję Ci ___, nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy. Ty lubisz mnie takiego jakim jestem, a nie tą gwiazdą szkoły. Dzięki Tobie znów zapragnąłem być sobą.
-To się cieszę.-Uściskałaś go mimowolnie.
-No to będę przy Tobie sobą i.... chciałbym Cię o coś poprosić. Pomóż mi odszukać prawdziwego mnie, wydobądź to ze mnie.-Spojrzał na Ciebie błagalnym wzrokiem, któremu Ty uległaś.
-Dobrze, ale wiesz,że droga nie będzie prosta i łatwa?
-Jestem tego świadom.Zacznijmy od zaraz.-Powiedział z pewnością w głosie.-Zaczęłaś przywracać jego prawdziwe `ja`. Zabierałaś go w każde miejsce, w którym nie miało znaczenia pochodzenie oraz stan majątku. Zaskoczył Cię, gdy podczas spaceru po parku zaoferował bezdomnemu ,że kupi mu obiad. Bezdomny z uśmiechem się zgodził i spędzili razem miło czas,a Ravii sobie obiecał,że codziennie będzie chodził na obiad z tym panem. Wzruszyłaś się, ale nie dałaś tego po sobie poznać. Zaskoczył Cię wieloma rzeczami : kupił karmę dla zwierząt, budki dla kotów, obroże do schroniska,w którym pracowaliście, wrzucił kilku bezdomnym po 50 złotych. Kiedy padnięci usiedliście na ławce w parku, chłopak poszedł do kwiaciarni i kupił Ci wielki bukiet tulipanów.
-Za co to?-Powiedziałaś, przyjmując kwiaty z uśmiechem.
-Za to, co dla mnie dziś zrobiłaś.-Mówiąc to chłopak złapał Cię za rękę i pocałował. Byłaś trochę zaskoczona, ale odwzajemniłaś czułość.-Tylko Ty mnie zaakceptowałaś takiego jakim jestem naprawdę. Kocham Cię ___.
-Zaskoczyłeś mnie tym, ale jestem z Ciebie dumna,że w końcu pokazałeś prawdziwego siebie. I takiego Ciebie kocham.-Powiedziawszy to uśmiechnęłaś się i czule pocałowałaś go w usta, a jego ramiona oplotły Cię niczym wąż spragniony miłości.
` Specjalne na życzenie : 3
Komentujcie czaasem :3
+ nasz fp :
https://www.facebook.com/MyKoreanDreams
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Fajne ^_^
OdpowiedzUsuńMogła bym poprosić o scenariusz z Chunji'm z Teen Top
jasne :D
Usuń