Budzik zadzwonił punktualnie o 6:30. Wstałaś rześka i pełna energii by zacząć nowy dzień. Dziś wypadał 14 luty. Święto zakochanych. Uwielbiałaś to święto, mimo iż sama nie miałaś chłopaka. Co roku zostałaś wyznaczana do roznoszenia poczty walentynkowej, której z roku na rok przybywało. Szybko ubrałaś swoją ulubioną sukienkę w drobne serduszka, czarne zakolanówki i kozaki. Z uśmiechem przeglądnęłaś koperty, po czym włożyłaś je z powrotem do kartonowego pudła oklejonego czerwoną bibułą i kolorowymi sercami. Uśmiechnięta zbiegłaś na dół, szybko zjadłaś śniadanie , ubrałaś ukochany czarny płaszczyk i wyszłaś. Przed domem czekał na Ciebie Twój przyjaciel Youngmin.
- No cześć. Gdzie masz brata?-Spytałaś i przytuliłaś go na powitanie.
- Emm jakby to powiedzieć, grypa się z nim przespała, zaraziła go i teraz bidulek choruje.
- A Ciebie nic nie wzięło tak?-Spytałaś, kreując w dłoniach śnieżkę.
- Nie a skąd to pytanie?
- A tak jakoś.-Powiedziałaś i ze śmiechem rzuciłaś w niego śnieżką. Chłopak oberwał centralnie w twarz. Chciał się odegrać na Tobie, ale widząc karton w Twoich rękach mimowolnie upuścił kulkę śnieżną.
- Jeszcze się odegram mała.-Powiedział i zaczął Cię łaskotać. Dobrze wiedział, że nie lubisz jak do Ciebie mówią `mała`, że prędzej czy później się zdenerwujesz. Ale dziś nawet to nie zepsuło Ci humoru.
- Chodź już , bo bus podjechał.-Pędem rzuciliście się w stronę autobusu szkolnego. Szybko zajęliście miejsca siedzące i zaczęliście rozmawiać o minionym weekendzie. W pewnym momencie chłopak wyciągnął średniej wielkości czerwonego lizaka i podał Tobie.
- Wszystkiego najlepszego kochana. Nie wiem, co bym bez Ciebie zrobił.-Powiedział, po czym czule Cię przytulił. Tak, to był Twój stary Youngmin. Znałaś się z bliźniakami od dawna, ale to właśnie ze starszym złapałaś wspólny język. Przyjaźnicie się już 4 lata, a chłopak wciąż Cię zaskakuje.
- Ojej, nie trzeba było.-Odwzajemniłaś uścisk.-Ale ja nie mam nic dla Ciebie.
- Jak to nie? Masz dla mnie zawsze czas. Zawsze jesteś przy mnie kiedy Cię potrzebuję. To się liczy.-Uśmiechnął się urocz do Ciebie, a Ty odwzajemniłaś uśmiech. Po 10 minutach dotarliście pod gmach szkoły. Nie był to stary budynek, ale do nowych też się nie zaliczał. Szkoła była niewielka, za co ją uwielbiałaś : wszyscy się znali, atmosfera była świetna, miało się wrażenie, że społeczność szkoły to jedna wielka rodzina. Weszłaś do szkoły z przyjacielem, lecz po przekroczeniu bramy wejściowej musieliście się rozstać, gdyż chłopak chodził do innej klasy niż Ty. Pożegnał Cię uściskiem i poszedł z kumplami w stronę sali gimnastycznej. Podniosłaś głowę do góry, na Twoją twarz zaczął spadać biały puch. Uśmiechnęłaś się i pomyślałaś : Ten dzień musi by udany . Kiedy przekroczyłaś drzwi dzielące dwór i korytarz szkolny poczułaś w powietrzu zapach róż, tulipanów, miłości. Przechodząc korytarzem co krok natykałaś się na całujące lub tulące się pary. Uśmiechałaś się pod nosem, ciesząc się szczęściem innych. Weszłaś do klasy 5 minut przed dzwonkiem, zajęłaś swoje stałe miejsce pod oknem. Nie posiedziałaś długo, gdyż do klasy wpadła jak burza Twoja przyjaciółka Amber.
- No czeeeeść kochana.-Przywitała się z Tobą. Ucieszyłaś się na jej widok.
- No hej Amber. Pomożesz mi dziś przy roznoszeniu poczty walentynkowej?
- Ale będziemy zwolnione z lekcji, tak?- Spytała jak zawsze ciekawska. Amber, pomimo swoich dobrych ocen, nie lubiła siedzieć na lekcjach, szczególnie dziś. Nie miało to związku z Walentynkami, dziś miałyśmy najcięższe z najcięższych lekcji.
- Tak tak, spokojnie.-Dziewczyna uśmiechnęła się, słysząc Twoje słowa. Gdy tylko zabrzmiał dzwonek, Amber jako pierwsza podeszła do nauczyciela i powiedziała, że zostałyście wyznaczone do roznoszenia poczty walentynkowej. Matematyk spojrzał zdziwiony na Was, zaglądnął do dziennika i widząc Wasze dobre oceny zgodził się. Ucieszyłyście się. Zabrałyście karton i zaczęłyście go segregować klasami,żeby Wam łatwiej było. Nagle usłyszałyście huk na korytarzu, Wasze głowy natychmiast zwróciły się w stronę chłopaka, który siedział na podłodze i zbierał kartki, które mu prawdopodobnie wypadły z książek.
- Oj Minwoo, Minwoo.-Powiedziałaś czule i podeszłaś do chłopaka. Zaczęłaś zbierać jego zguby, kiedy chłopak popatrzył Ci w oczy. Były niesamowite. Po chwili chłopak energicznie wstał i podał Ci dłoń. Chwyciłaś jego dłoń i dziwnym trafem wpadłaś w ramiona chłopaka. Zarumieniłaś się.
- No ten bo ja już iść muszę.-Wydukałaś i podeszłaś do Amber a Minwoo poszedł do klasy na lekcje.
- No dziewczyno, podobasz mu się.-Powiedziała jak zawsze prosto z mostu Amber.
- Ale że ja? Przecież on jest najseksowniejszym chłopakiem w szkole. Ma tyle możliwości. Dlaczego miałby się obejrzeć za taką cichą myszą jak ja?
- W tej szkole zdarzają się cuda.-Powiedziała tajemniczo, po czym wzięła wszystkie walentynki i zaczęłyście rozdawać po klasach.
Dwie godziny później.
- Udało się.-Wysapała Amber i padła zziajana na ławkę w szatni. Uśmiechnęłaś się do niej i zauważyłaś w jej dłoni walentynkę.
- A ona?-Spytałaś, pokazując palcem kartkę.
- To? To jest dla Ciebie.-Powiedziała, podała Ci kartkę i ruszyła do wyjścia.
- Gdzie idziesz?
- Śpieszy mi się trochę dziś. Wybacz. Do jutra.-Pożegnała Cię i zostawiła Cię w szatni. Otworzyłaś kopertę i zaniemówiłaś. Kartka była przepiękna, widać było, że ktoś się postarał
Podziwiałaś przez chwilę kartkę, którą po chwili otworzyłaś.
Czytałaś te słowa z rumieńcem na twarzy. Jednak komuś się spodobałaś, ale komu? Nie miałaś zielonego pojęcia. Schowałaś kartkę do koperty, a tą do torby. Ubrałaś płaszcz i wyszłaś na dwór. Płatki śniegu muskały Twoje włosy. Cały czas zastanawiałaś się, kto jest adresatem tej kartki, kiedy na kogoś wpadłaś.
- Przepraszam przepraszam.- Powiedziałaś i podniosłaś głowę, by zobaczyć kto ucierpiał. Zobaczyłaś uśmiechniętego od ucha do ucha Minwoo.
- Znów się spotykamy. Zbieg okoliczności?- Spytał ze słodkim uśmiechem na twarzy.
- Emm.. przypadek?-Powiedziałaś i odwzajemniłaś uśmiech.- Wybacz, muszę już iść.-Odwróciłaś się plecami do chłopaka, a ten niepostrzeżenie włożył Ci małe, czekoladowe serduszko do torby.
W ostatniej chwili dobiegłaś na przystanek. Zajęłaś miejsce, włożyłaś słuchawki do uszu i sięgnęłaś do torby, by wyciągnąć kartkę, kiedy na samej górze zobaczyłaś czekoladowe serduszko. Zaciekawiona otworzyłaś opakowanie i zaniemówiłaś. Była to ręcznie robiona czekolada z wyrytymi inicjałami `__&M` . Czyżby podrzucił Ci je ...? Nie, niemożliwe. Czyżby Minwoo? Szybko wyskoczyłaś z autobusu widząc idącego Minwoo.
- Czekaj!-Krzyknęłaś. Chłopak zatrzymał się momentalnie, a Ty wpadłaś prosto w jego ramiona. Chłopak uśmiechnął się i mocno Cię przytulił, a Ty zaskoczona wtuliłaś się w jego tors.- Czyli to od Ciebie?-Spytałaś, pokazując mu czekoladkę.
- Tak i kartka też. Mam nadzieję,że Ci się podoba.
- Ależ oczywiście. Śliczne są.-Powiedziałaś, uśmiechając się do chłopaka.
- To ... będziesz moją walentynką? Teraz i zawsze?-Spytał nieśmiało, przybliżając swoją twarz do Twojej. Uśmiechnęłaś się do niego i pocałowałaś czule.
- A czy taka odpowiedź wystarczy?-Spytałaś, a w odpowiedzi zostałaś namiętnie pocałowana, kiedy zaczęły spadać na Was krople zimowego deszczu, ale Was to nie obchodziło.
- Kocham Cię __ od kiedy tylko przekroczyłaś bramy tej szkoły. Ale nie wiedziałem jak Ci to wcześniej powiedzieć. Ale nadarzyła się idealna okazja.
- Też od dawna mi się podobałeś, ale bałam się, że najseksowniejszy chłopak w szkole nie umówi się z taką cichą myszką.
- Jesteś lepsza od tych wszystkich dziewczyn, które tak za mną latają. I za to Cię kocham.-Powiedział, a Wasze usta złączyły się w czułym wyznaniu miłości.Oderwałaś się od chłopaka, który poszedł sprawdzić rozkład autobusów i napisałaś sms'a swojemu przyjacielowi : Youngmin, jestem najszczęśliwszą dziewczyną pod słońcem. Znalazłam kogoś, kto mnie kocha, kto chce ze mną być. `Włożyłaś telefon do kieszeni. Minwoo do Ciebie podszedł i czule pocałował, trzymając Cię w ramionach jak skarb.-Zapukałem do Twojego serca, a ono mnie przyjęło. Czego chcieć więcej?-Spytał i wtulił głowę w Twoje włosy.
` Na życzenie ;d mam nadzieję, że się spodoba: >
Komentujcie noo : 3
Bo nie wiem, czy się Wam podoba czy nie ;)
Kącik czepiania się: oklepany motyw "ja szara myszka, on najpopularniejszy, najpiękniejszy naj, naj naj i akurat kocha mnie" + Youngmin jest starszy od Kwangmina :p no i to tyle z kącika czepiania się, ale ogólnie historyjka na plusik :3
OdpowiedzUsuńWiem, miało to inaczej wyglądać, ale zaplanowałam go już dawno i mi z głowy wyleciało :)
UsuńDzięki, błąd już poprawiony :)